Czuła, że jej serce, jeśli chodzi o miłość jest twarde, zahartowane, już nie potrafi kochać, bo naprawdę kochała tylko jednego mężczyznę, to była jej miłość a On odcisnął w niej taki swój ślad, że nie było tam już miejsca na nikogo innego. Myślała, że umrze bez Niego, że odchodząc zabrał ze sobą powietrze i jej W przezabawny sposób opowiada o przygodach dwóch słowiańskich wojów - mądrego i uczciwego Kajka oraz silnego i samolubnego Kokosza - służących kasztelanowi Mirmiłowi.Łamignat - zbój, mąż czarownicy Jagi, postać z serii komiksowej Kajko i Kokosz autorstwa Janusza Christy.Jak sam o sobie mówił zabierał bogatym i dawał biednym. Patrycjusz odczuwa wewnętrzną przemianę. Był coraz bardziej rozgoryczony, że ukochana odeszła od niego tak nagle. Po pewnym czasie udaje mu się ponownie odnaleźć Ligię. Przychodzi do domu Miriam, gdzie spotyka Piotra, Pawła, Glaukoma i Kryspusa, i wyjawia przed nimi swoje uczucia. Prosi o chrzest. Oddanie szkatułki właścicielowi 3.Odkrycie mocy pudełka 6.Obudzenie się -----Napisz Opowiadanie na podstawie podanego planu wydarzeń. Napisz Opowiadanie na podstawie podanego planu wydarzeń. Zadbaj o to, by Twój tekst był ciekawy i barwny. Pamiętaj o wprowadzeniu dialogów i opisów oraz o nadaniu intrygującego tytułu. Spotkanie Opowiadanie o zimie. Budząc się Ania, nie wiedziała, że jest tak wcześnie. Za oknem już jasno, więc godzina jest zupełnie odpowiednia na zakończenie weekendowego wylegiwania się - pomyślała. Z ociąganiem wychodziła z łóżka, czując dziwne zmęczenie, nawet nie zakładając na siebie nic ciepłego pobiegła do kuchni. Napisz opowiadanie o jednej z wielu podróży psa Lampo. 2013-05-21 17:37:49;. Przygoda z trollami - hobbit Gdy kompania szła już jakiś czas, i gdy kończyły im się zapasy, ujrzeli między drzewami migotające światło. Przez chwilę się spierali, co robić, ale w końcu postanowili .Napisz opowiadanie o przygodzie Hobbita Dopytaj . Zadanie ola353Napisz krótkie opowiadanie o miłości w dzisiejszych czasach.:) PROSZE O POMOC Napisz krótkie opowiadanie opierając się o znane ci źródła kultury o miłości w dzisiejszych czasach..PROSZE O POMOC TO JEST NA SRODE ! :> n6220 Źródła kultury o miłości ? Czyli na podstawie o zapytaj :-) o 17:36 pati6704 Źródła kultury o miłości ? Czyli na podstawie o zapytaj :-) :* o 17:49 SnowWhiteQueen Daleka jestem uznania takich szmatławców jak "Bravo" czy "Twist" za źródła kultury, ale możesz to w swojej pracy po prostu zjechać. Bo w tych czasopismach wygląda to tak: wszystko wszystkim wolno, trzynastoletnie dziewczynki powinny dawno mieć za sobą pierwszy raz, i tak dalej. To jest wg tych czasopism miłość. O, albo te głupie seriale na DisneyChannel. "O nie, ona odbiła mojego chłopaka, już nigdy się do niej nie odezwę!". Wiesz, o co mi chodzi ;) o 18:40 Był 31 sierpnia. Na dworze mimo letniej pory padał deszcz. Lało już od tygodnia, nie mówiąc już o tych wcześniejszych burzach z przeszłego miesiąca. Czy ta pogoda nie może się wreszcie zmienić?- marudził wciąż dziewięcioletni Adaś. Od tego roku miał już iść do czwartej klasy- Ostatni dzień wakacji powinien wyglądać chyba inaczej. Resztki tej wolności od jutra będą przeszłością jakże odległą. Pogoda wydaje się płakać razem ze mną!- Te wakacje Adaś na pewno zapamięta na całe życie, nie tylko przez to, co zostanie w pamięci, ale głównie przez ślad, jaki na jego ciele zostawiły wydarzenia ostatnich dwóch artykuł aby odblokować treśćBył 31 sierpnia. Na dworze mimo letniej pory padał deszcz. Lało już od tygodnia, nie mówiąc już o tych wcześniejszych burzach z przeszłego ta pogoda nie może się wreszcie zmienić?- marudził wciąż dziewięcioletni Adaś. Od tego roku miał już iść do czwartej klasy- Ostatni dzień wakacji powinien wyglądać chyba inaczej. Resztki tej wolności od jutra będą przeszłością jakże odległą. Pogoda wydaje się płakać razem ze mną!- Te wakacje Adaś na pewno zapamięta na całe życie, nie tylko przez to, co zostanie w pamięci, ale głównie przez ślad, jaki na jego ciele zostawiły wydarzenia ostatnich dwóch tygodni. Oczywiście chodzi o tę bliznę biegnącą wzdłuż pleców. Teraz to, co się stało wydaje się być tylko złym snem… Ale i w tym zdaniu jest trochę prawdy… Pewnego dnia Adaś bawiąc się z Kamilem na placu zabaw, znajdującym się niedaleko ich domów, spadł z huśtawki i niestety wypadł mu wiem!- krzyknął nagle Adaś- włożę go pod poduszkę, może w nocy odwiedzą mnie wróżki-Co? Ty wierzysz w takie coś?- zdziwił się że tak. Wierzę we wróżki i leśne odpowiedział AdaśKto ci takich głupot nagadał? Ja tam w to nie ty myślisz, że płatki kwiatów są normalnymi płatkami? Nie, to skrzydła co, Adaś? Jesteś niemądry wierząc w takie odparował Kamil i odszedł bez pożegnania, więc zawiedziony Adaś powlókł się w stronę swojego domu. Bez względu na to, co powiedział Kamil i tak wierzył we wróżki i elfy. Zamierzał mu udowodnić, że to prawda. Tak, tak właśnie zrobi, włoży ząb pod poduszkę i nie będzie spał dopóki nie zobaczy wróżki na własne oczy. Wieczorem, po zjedzeniu kolacji, kąpieli i umyciu zębów, Adaś zaczął się przygotowywać do nocnych odwiedzin. Włożył swoją ulubioną piżamę, ładnie się uczesał, ale najważniejsze- ukrył swój ząb pod zieloną poduszkę, kontrastującą z czerwonymi ścianami w pokoju Adasia. Chłopiec, żeby czymś zająć ten czas, wziął pierwszą, lepsza książkę, która wpadła mu do ręki, położył się wygodnie na łóżku i zaczął czytać. Po dwóch godzinach Adaś powoli stracał nadzieje, że wróżki się zjawią, ale nagle coś zastukało do okna. W pierwszej chwili Adaś pomyślał, że to zwykła gałąź, ale nie przypominał sobie, by pod jego oknem rosło jakieś drzewo. Tak więc zaciekawiony, podszedł ostrożnie do okna i otworzył je. Do pokoju wleciała jakaś maleńka istota. Miała może 15 centymetrów wzrostu, a z jej pleców wyrastało coś na kształt skrzydeł podobnych do tych, jakie mają Gandalfina- przedstawiła się przybyłam do ciebie Adasiu w bardzo ważnej zaciekawił się chłopiecW Tęczowej Dolinie, miejscu gdzie mieszkamy, toczy się straszliwa wojna pomiędzy elfami i wróżkami, a najobrzydliwszymi owadami. Nie możemy sobie z nimi poradzić, ponieważ na czele owadów stoi pewien bardzo okrutny Pająk. Niszczy elfy, gdzie tylko usiądą. Proszę, musisz nam pomóc…- powiedziała błagalnie elfinka( wróżki były pewnym rodzajem elfów)Dlaczego akurat ja? Przecież jestem tylko małym chłopcem… w dodatku mało odważnym…- zasmucił się Adaś. Wciąż pamiętał jak starszy brat zawsze go straszył przebierając się za duchy i wchodził nocą do pokoju Adasia. Chłopiec wtedy zaczynał wrzeszczeć na cały dom i tym samym każdego w tobie więcej odwagi niż myślisz…- pocieszyła go Gandalfina- ale nie o tym przyszłam porozmawiać. Czy zgadzasz się nam pomóc w tej bitwie?Sam nie wiem…-Proszę, nie opuszczaj nas w potrzebie, przecież zawsze w nas wierzyłeś- powiedziała elfinka i przysiadła na ramieniu dobrze, ale jak mnie tam zabierzesz?- zapytał jeszcze tu taki specjalny proszek, którego szczypta wysypana na twoją głowę magicznie zaniesie cię do naszej krainy- powiedziała z uśmiechem wróżka i wyjęła malutki woreczek. Zanurzyła w nim swoją rączkę wielkości paznokcia dorosłego człowieka i wyciągnęła na dłoni odrobinę kolorowo świecącego bój się, nic ci się nie stanie- zaoponowała Gandalfina, widząc, że Adaś trochę się lęka. Wzleciała nad jego głowę i posypała proszkiem, a później wyleciała bez słowa przez okno. Adaś stał przez chwilę zdezorientowany i nie wiedział co zrobić. Nagle zaczął się… kurczyć! Coraz bardziej, coraz szybciej, aż stał się taki mały, że dorównywał wzrostem elfince. Gdy się odwrócił, stwierdził, że wyrosły mu także skrzydła. Tak, stał się wyrosły mi skrzydła, to pewnie umiem też latać- powiedział na głos Adaś. Wzbił się wysoko w powietrze i wyleciał przez okno. Była ciepła lecieć?- spytała Gandalfina. Ku zdziwieniu Adasia, elfinka ciągle była pod odpowiedział Adaś i polecieli. Droga była długa i męcząca. Adaś nie wyobrażał sobie, że latanie tak nużące. W końcu nad ranem dolecieli do Tęczowej Doliny. Mieściła się ona w niewielkiej dolince na łące, wśród kolorowych kwiatów, ale teraz wyglądała, jakby któryś z ludzi po prostu wszystko zadeptał. Kwiaty były połamane, tu i ówdzie leżały uschłe już płatki niegdyś czerwonych tulipanów, a trawa pożółkła. Po owadach nie było ani śladu, zresztą po elfach się wszyscy podziali?- spytał w głębi odpowiedziała wróżka- Chodź, zaprowadzę cię tam. Powędrowali więc naprzód, kamienista ścieżką. Im dalej szli, tym więcej osób spotykali. Wszyscy przyglądali się podróżnikom zaciekawieni. Jedni wychodzili z domów (elfy mieszkają w kwiatach), inni wyglądali przez okna. Właśnie doszli do wielkiego zniesienia, porośniętego zieloniutką trawą, na której rosły błękitne pałac Edwarda Wielkiego, naszego wyjaśniła Gandalfina- Nazywa się Królewskie Na samym środku Wzgórza znajdowały się drzwi, do których prowadziły drewniane schody. Adaś wraz z Gandalfiną przeszli przez nie i weszli do środka pałacu. Znaleźli się w dużej, okrągłej sali. Ściany pokrywały odłamki kory drzew, a podłoga wyścielana była płaskimi kamieniami. Panował tu straszny harmider. Od jednych drzwi do drugich biegały małe stworzonka niosące różnej wielkości butelki, jakieś bandaże, plastry. Mały Adaś zrozumiał, że to dla rannych z bitwy. Wróżka poprowadziła go przez salę ku małemu otworowi w ścianie naprzeciwko nich. Mijając po drodze jakieś drzwi, Adaś zauważył, że w środku cały pokój zapełniony był łóżkami, na których leżały ranne elfy. Nad nimi pochylały się inne elfy(,, To chyba lekarze.”- pomyślał Adaś), które miały wyciągnięte dłonie nad chorymi, z których biło jasne są uzdrowiciele- powiedziała wróżka, widząc, że jej kompan przystanął, by się lepiej przyjrzeć- posiadają oni rzadki dar uzdrowicielski, ale nie przejmuj się, jutro chorzy już będą mogły dalej walczyć. Zrobiło mu się żal tych stworzeń, więc postanowił, że gdy już stanie na polu bitwy da z siebie wszystko, na co go stać. Był tylko jeden problem. Czym on będzie walczył?Damy ci zbroję i miecz, byś miał, czym walczyć- powiedziała niespodziewanie Gandalfina, jakby czytała w myślach Adasia- Tylko proszę- teraz odwróciła się przodem do niego i położyła swoje ręce na jego ramionach- nie zawiedź nas. Otworzyła drzwi przednimi i znaleźli się w mniejszej niż poprzednia, ale za to lepiej wystrojonej sali. Tu ściany były wyłożone kolorowymi kamieniami( w niektórych miejscach nawet wystawały prawdziwe diamenty i rubiny!), a podłoga okazała się jedną płytką( pewnie skradzioną), taką, jaką ludzie mają kuchni. Naprzeciwko Adasia, na podniesieniu znajdował się wyniosły tron, pokryty prawdziwą skóra, na którym siedział sam Edward Gandalfina! Moja droga! Nareszcie! A ty to pewnie Adaś, nasz wybawca?- powiedział na jestem Adaś- odpowiedział grzecznie chłopiec, chodź w duchu był nieco zdenerwowany. Traktowali go, jakby był kimś naprawdę ważnym, a przecież teraz był taki sam jak inni w tej Podejdź no tu, chłopcze- rzekł król, a Adaś posłusznie wykonał polecenie- muszę ci przecież wszystko wyjaśnić! Król opowiedział mu od samego początku, jak to pokłócili się z owadami o skwarek ziemi, a następnego dnia wysłannicy Wielkiego Pająka- władcy owadów, przyszli wypowiedzieć elfom wojnę. Kiedy skończył( a długo to trwało) kazał swoim poddanym przynieść najlepszą zbroję i miecz dla Adasia. Gdy tylko chłopiec założył zbroję, a miecz schował do pochwy, został mianowany przez Edwarda Wielkiego na rycerza Adama Wspaniałego. Wtem jak nie coś huknęło, jak nie walnęło, do Sali wbiegło kilku elfów wrzeszcząc:Owady nadciągają!- Wszyscy z pałacu natychmiastowo wyruszyli na zewnątrz Królewskiego Wzgórza. Wokół już rozgorzała walka, gdy obok Adasia ktoś krzyknął. To modliszka niespodziewanie zaatakowała Gandalfinę. Chłopiec niezwłocznie ruszył na pomoc przyjaciółce. Umiał walczyć mieczem, ponieważ, kiedy miał siedem lat, mama zapisała go na szermierkę i trenował tam przez dwa lata, dopóki mu się to nie znudziło. Ale jednak warto było! Uratował z opresji elfinkę, a sam z niejednym przeciwnikiem stoczył później walkę. Bitwa trwała prawie pół dnia. Zwycięstwo było bliskie, gdy nagle pojawił się On. Najokropniejszy, najokrutniejszy z owadów- Wielki Pająk. Tu lęk ogarnął wszystkie elfy, z wyjątkiem Adama Wspaniałego, który poczuł nagły przypływ odwagi. Zaczął kierować się ku Pająkowi, a wszyscy inni krzyczeli:,, Nie rób tego, nie walcz z nim, nie wygrasz”. Ale Adaś już podjął decyzję. Gdy tylko Wielki Pająk odwrócił się, Adaś zaatakował. Ryknął ogromnie z bólu i obrócił się, by spojrzeć, kto ośmielił się go napaść. Zobaczył małego Adasia i z wściekłością uderzył na niego z mieczem. Rycerz odparł ten atak i tak zaczął się pojedynek. Teraz już nikt nie walczył prócz nich. Wszyscy przystanęli, by spojrzeć na tę walkę. Mrówki szybko ruszyły na pomoc władcy, widząc, że nie może poradzić sobie z małym elfem, ale ten tylko ryknął gniewnie i wybuchnął:Nie ruszać się! Sam go wykończę! Potnę go na małe kawałeczki i nauczy się, że ze mną się nie zaczyna!- Ale Adaś bardzo dobrze machał mieczem i widać było, że zna się na tym. Przyjmował i odpierał ataki Pająka bez najmniejszego problemu. Wtem słońce zaświeciło tak jasno, jak nigdy dotąd i oślepiło władcę owadów. Adaś wykorzystał to i walnął go w sam środek odwłoka. Pająk upadł rycząc z bólu, miecz wyleciał mu z dłoni i zaczął się wić. Adaś z satysfakcją odwrócił się, by spojrzeć na elfy, gdy Wielki Pająk ostatkami sił poniósł miecz i natarł na przeciwnika. Przeciął mu całe plecy wzdłuż. Tym razem to Adaś krzyknął i przewalił się na ziemię, tracąc przytomność, a Wielki Pająk, najpotężniejszy z owadów znieruchomiał już na zawsze. Owady wystraszyły się tym zabójstwem króla i zaczęły umykać we wszystkie strony, a elfy nabrały takiej odwagi i nie dały żadnemu uciec. Tylko niewielu to się udało( ale była ich zaledwie garstka). Adasia natomiast natychmiast zanieśli do uzdrowicieli. Nagle Adaś zerwał się z łóżka i stwierdził, że znajduje się w swoim własnym pokoju. Nie wiedział, czy to, co się stało jeszcze przed chwilą było prawdą, czy tylko koszmarnym snem. Raczej wybierał tą drugą opcję, no bo jakby mógł walczyć z pająkiem? Żeby udowodnić sobie, że to tylko sen przełożył rękę nad głową i dotknął swoich pleców. Poczuł piekący ból wzdłuż całych pleców, więc szybko zabrał dłoń. Gdy się obrócił, tak, że widział swoje plecy, odkrył, że ma na nich duży to prawda…- powiedział sam do siebie- To wszystko zdarzyło się naprawdę. W nocy odwiedziła mnie wróżka i zamieniła w elfa, stoczyłem walkę z Wielkim Pająkiem i wygrałem ją! Hura!- krzyknął Adaś z przejęcia- Naprawdę jestem rycerzem! Adaś był ucieszony, że będzie mógł powiedzieć Kamilowi, że wróżki i elfy istnieją, tak jak mówił. Szybko więc wstał i ubrał się i nawet nie jedząc śniadania, pobiegł prosto do przyjaciela, żeby opowiedzieć mu całą historię. Tymczasem w Tęczowej Dolinie świętowano pokonanie Wielkiego Pająka i wydano na tę okazję specjalną ucztę. Tylko jedna Gandalfina w niej nie uczestniczyła. Poleciała do domu Adasia, by usiąść na parapecie okna i przyglądać mu się jak śpi. Po tej całej przygodzie zaczynała coś do niego czuć i z niecierpliwością wyczekiwała nocy, kiedy Adaś znowu zostanie zmieniony w elfa. Spotka się z rycerzem Adamem Wspaniałym sam na sam i wtedy obdarzy go już na zawsze pocałunkiem prawdziwej miłości…Podobne wypracowaniaJakie zagrożenia czyhają na prostych obywateli ? Napisz krótkie dzisiejszych czasach czycha na nas wiele niebezpieczeństw i zagrożeń . Każdy z nas powinien również wiedzieć jak zachować się w sytuacji takiego czy innego zagrożenia. W mojej pracy przedstawię kilka przykładów zagrożeń oraz zachowań w sytuacji bezpośredniego niebezpieczeństwa. Jednym z wielu zagrożeń są włamania do mieszkań i dmów. Włamywacz najczęściej wchodzi drzwiami, ponieważ otwierając drzwi niezależnie czym, nie będzie wzbudzał, żadnych podejrzeń u przypadkowych świadków, dlatego warto założyć dobry system alarmowy, solidne drzwi z antywłamaniowym zamkiem. zapytał(a) o 18:43 Napisz KRÓTKIE OPOWIADANIE... Napisz KRÓTKIE OPOWIADANIE według planu wydarzeń: jednego z niemowląt2. prośba o rozsądzenie sporu przez króla oskarżenia matek4. decyzja króla o podziale dziecka pomiędzy dwie kobiety5. Reakcje kobiet6. oddanie dziecka prawdziwej matce(Chodzi o Sąd Króla Salomona - Salomonowy wyrok) Odpowiedzi sidhe. odpowiedział(a) o 19:01 Tego samego dnia, urodziło się dwoje dzieci u różnych, obcych sobie kobiet. Jedno z niemowląt nieszczęśliwie zmarło, a jego matka popadła w depresję. Ubzdurała sobie, że drugie dziecko należy do niej. Za wszelką cenę chciała je mieć przy sobie. Obie matki chciały mieć dziecko. Ludzie uważali, że Salomon jest najmądrzejszy i do niego trzeba się udać by rozstrzygnąć spór. Salomon postanowił, że przetnie dziecko na pół i każda z kobiet dostanie połowę dziecka. Podszedł do sprawy podstępem, bowiem prawdziwa matka dziecka nie pozwoli by stała się mu krzywda. Gdy wyrok miał już nastąpić, a dziecko miało zginąć prawdziwa matka nie chciała się na to zgodzić i pozwoliła oddać dziecko kobiecie. Salomon wiedząc, iż jest prawdziwą matką jej dała dziecko, a drugą kobietę pozostawił..Jeśli się mylę co do jakiejś sprawy to przepraszam. Dośka ;D odpowiedział(a) o 18:57 Tomo2001 odpowiedział(a) o 18:50 Miałam tą opowieść w zeszłym roku... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Kontynuacja się ze złego snu utkanego pchłami, posłyszałem drapanie pazurem o dechy psiej budy. Tak, to był Burek, który postanowił wrócić na swoje włości i w ten delikatny sposób zaznaczał swą obecność. Jako że nudziło mi się setnie, towarzystwo pcheł jako jedynych interlokutorów było nieco już nudne, postanowiłem dać mu było moje zdziwienie, gdy wpełzłszy do budy poddańczo, rzeczony Burek okazał się Burą Suką. To spostrzeżenie radykalnie zmieniło moje nastawienie. Stajałem niczym śniegowy bałwan w promieniach radosnego, marcowego słońca i zapałałem gorącym uczuciem!Kogoś nieogarniętego, mogłoby dziwić, jak to możliwe by kocur zakochał się w suce, że przepaść międzygatunkowa, że inne dyrdymały. Odpowiem na to tylko jednym zdaniem: serce nie sługa i kot z psem też może buga się zatem gorliwie. Odkurzyłem sierść, podkręciłem wibrysy, przybrałem pozę umierającej łabędzicy i rzekłem: Mrrrrrrrr z odpowiednio głębokim, erotycznie nacechowanym wibratem. To oczywiście podziałało, Bura Suka zaziajała radośnie szczerząc kły i cała w pląsach, na wysztywnionych nogach, podkicała ku mua. Przygarnąłem ją ku sobie, podzieliłem się ochoczo skaczącymi na wyprzódki pchłami i tak zjednoczeni w miłosnym uścisku, poczęliśmy uprawiać dziki i nieskrępowany żadnymi przesądami, prymitywny seks. Nie będę opisywał szczegółów, jestem w końcu dżentelmenem, powiem tylko jedno, było ok! Krótkie opowiadanie o miłości (test włożony do szuflady przed trzema laty) Patrzę na Ciebie, jednocześnie jednak Cię nie widząc. Moje oczy, mimo iż skierowane na twoje, nie są wstanie dostrzec, emanującej z nich zieleni. Nie wiem jak nazwać ten stan. Jest to coś między snem, a jawą. Zawieszenie pomiędzy prawdą, a wymysłem wyobraźni. Ty nie zdajesz sobie sprawy z mojej nieobecności. Patrzysz na mnie jak zwykle nieświadom, że właśnie ważą się nasze losy. Że w tej właśnie sekundzie mój umysł zalewa fala zwątpienia. Gdy patrzę na Ciebie mam wiele różnych i sprzecznych odczuć. Czy można kogoś kochać i nienawidzić jednocześnie? Choć jest to dość absurdalne takim właśnie uczuciem Cię darze. Delikatny umysł jest bardzo pamiętliwy. Pamiętam każde słowo za dużo i każdą zła sytuacje. Są chwilę, że gdy siedzę naprzeciw Ciebie w całkowitej euforii, nagle pojawia się myśl: „Czemu on mi to zrobił?". Oczywiście odpowiedź na pytanie znam, bo już nie raz serwowałeś mi ją na srebrnej tacy. Dlaczego więc w takich chwilach jak ta mój umysł wciąż to roztrząsa? Kręcę głową w formie ucieczki od pochłaniającego mnie marazmu — nic nigdy nie jest całkowicie czarne ani białe. Po fali zwątpienia przychodzi fala nadziei. Każdy gest i każde słowo w jednym momencie zalewa mój umysł. Uśmiecham się momentalnie, co przykuwa twoją uwagę. Ciche parskniecie powoduje, że z twoich ust, które jeszcze sekundę temu były na moich, pada pytanie: - Co Cię tak cieszy? - Dochodzi one jednak do mnie jak zza mgły. Nie wiem, czy jest to wytwór snu, czy rzecz wypowiedziana na jawie. Otwiera usta i nie potrafiąc spędzić uśmiechu z warg, mówię: - Nic, nic. - Ty nie jesteś przekonany, ale mimo to odwzajemnisz uśmiech, od którego niejednokrotnie ugięły się pode mną kolana. Dlaczego miłość jest taka trudna? Dlaczego wybranie dobrej odpowiedzi nie może być proste? Mija minuta, a ja, mimo iż siedzę naprzeciwko Ciebie, jestem dalej niż kiedykolwiek. Wreszcie zadaje sobie pytanie. Czy da się patrzeć w przyszłość, nie wspominając przeszłości, która mogłaby zniszczyć teraźniejszość? Otwieram oczy, które tak naprawdę nigdy nie były zamknięte. Patrzę na twoją twarz, studiując ją, jakby przyglądała się jej po raz pierwszy. Jesteś piękny i nie mówię tu o twoim wyglądzie zewnętrznym — piękna jest twoja dusza. Po chwili znam już odpowiedź na moje pytanie -Tak - szepcze patrząc na twoje wnętrze. Przelotne spojrzenie i zdziwiony grymas. - Co? - Pytasz, ale to jest nieważne. Nie musisz znać odpowiedzi.

napisz krótkie opowiadanie o miłości