🎵 NUTY 🎼 https://nutyoddarka.pl/nie-zastapi-ciebie-nikt-c-9_364.html🔴 Witajcie 😎 Pełna nazwa tutorialu "Nie zastąpi Ciebie nikt (Moś, Osińska, Rubiś Słuchaj nagrań piosenki Różni wykonawcy – Nie zastąpi Ciebie nikt. Zobacz wykonania użytkowników serwisu iSing.pl i nagraj swoją wersję utworu! Ciebie tu nie ma, choć jesteś Na jawiе się czuję jak we śnie Proszę Cię, zabierz stąd, wеź mnie Widzę Cię wszędzie, ktoś mówi mi weź dwie Chodź, chodź, łyk, łyk, shot, shot, cyk, cyk Ja już podziękuję, no bo czuję, że wariuję Mówię twoje imię i mnie nie rozumie nikt znowu Wołam Uber - drzwi i do domu 18 maja obchodziliśmy I rocznicę nadania naszej szkole imienia Św. Jana Pawła II. Obchody zainaugurowane zostały Mszą Świętą w kościele parafialnym. Następnie w przemarszu ze sztandarem udaliśmy się do auli szkolnej, gdzie odbyła się dalsza część uroczystości. Pan Dyrektor-Stanisław Tabor przywitał 1. Biały pielgrzym ciemną drogą idzie pośród chmur Słyszy jak planeta Ziemia modli się o cud Tęsknota dźwięczy jak srebrny dzwon Wszystkie róże świata twoje są Ref: Bo nie zastąpi ciebie nikt Do światła otworzyłeś drzwi Trafił duch, do naszych serc Stał się cud - zniknął lęk Z nadzieją nam kazałeś iść Subito santo! Wreszcie ty! Jana Pawła II w Krakowie przygotował hymn w hołdzie papieżowi o wymownym tytule „Nie zastąpi Ciebie nikt”. Do nagrania utworu zaproszeni zostali wybitni artyści polskiej sceny muzycznej : Kasia Moś, Dorota Osińska, Natalia Rubiś, Wojciech Cugowski, Marek Piekarczyk, Mateusz Ziółko. . 18 maja świętować będziemy 100. rocznicę urodzin Karola Wojtyły - Jana Pawła II. Jak już wiecie Instytut Dialogu Międzykulturowego specjalnie na tę okazję zainicjował nagranie piosenki - hymnu obchodów tego jubileuszu pt. "Nie zastąpi Ciebie nikt". Zapraszamy wszystkich do śpiewania! Poniżej znajdziecie podkład muzyczny z tekstem w wygodnej wersji karaoke, a także osobno tekst i nuty. Zachęcamy do nagrania Waszych wykonań oraz przesłania ich do nas na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.! Będzie nam bardzo miło! Akcja trwa do końca roku 2020! Tekst do pobrania TUTAJ Nuty do pobrania TUTAJ Podkład do pobrania TUTAJ „Nie zastąpi Ciebie nikt” - hymn obchodów 100-lecia urodzin Karola Wojtyły – Jana Pawła IIRok 2020 został ogłoszony rokiem św. Jana Pawła II. Dokładnie 18 maja obchodzić będziemy 100. rocznicę Jego urodzin. Z tej okazji Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie przygotował hymn w hołdzie papieżowi o wymownym tytule „Nie zastąpi Ciebie nikt”. Do nagrania utworu zaproszeni zostali wybitni artyści polskiej sceny muzycznej: Kasia Moś, Dorota Osińska, Natalia Rubiś, Wojciech Cugowski, Marek Piekarczyk, Mateusz Ziółko. Muzykę, do słów Marka Dutkiewicza, skomponował Romuald Lipko - jeden z najważniejszych twórców polskiej muzyki rozrywkowej ostatnich dziesięcioleci. Prapremiera teledysku a zarazem oficjalne otwarcie obchodów 100. rocznicy urodzin papieża miały miejsce 4 stycznia 2020 w Operze Krakowskiej podczas XI Kolędowania z Janem Pawłem II. Organizatorzy wierzą, że utwór stanie się prawdziwym hymnem 2020 roku: Mamy nadzieję, że ten utwór, który został napisany specjalnie z okazji tej rocznicy będzie śpiewany przez wszystkich Polaków - powiedziała Agata Szuta - Dyrektor Instytutu Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie. Solo: D|GD|D|GD|hmA|DG|em|A|A|D Biały pielgrzym ciemna drogąG DIdzie pośród chmur G DSłysz jak planeta Ziemia modli się o cud hm A D GTęsknota dźwięczy jak srebrny dzwonem A AWszystkie róże swata twoje są D G DBo nie zastąpi ciebie nikt D G DDo światła otworzyłeś drzwihm A D GTrafił Duch do naszych sercD A D2-3Stał się cud, zniknął lęk D G DZ nadzieją nam kazałeś iść D G DSubito santo wreszcie tyhm A D GTrafił Duch do naszych sercD A D2-3Stał się cud, zniknął lęk Solo: D G|D|D G| DD G DNa lotniskach wokół globu tłum wytężał wzrokD G DBy zobaczyć jak całujesz ziemie z jego stron hm A D GTęsknimy teraz za rokiem rokem A AJak bez ojca dzieci w ciemną noc D G DBo nie zastąpi ciebie nikt D G DDo światła otworzyłeś drzwihm A D GTrafił Duch do naszych sercD A D2-3Stał się cud, zniknął lęk D G DZ nadzieją nam kazałeś iść D G DSubito santo wreszcie tyhm A D GTrafił Duch do naszych sercD A D2-3Stał się cud, zniknął lęk A Bez ciebie trudniej żyć, DMarzyć, kochać , śnićG D AŻycia gubi się sens, Na złe i dobre dni DW modlitwie zawsze ty, G D AKróluj nam , królu serc D G DBo nie zastąpi ciebie nikt D G DDo światła otworzyłeś drzwihm A D GTrafił Duch do naszych sercD A D2-3Stał się cud, zniknął lęk D G DZ nadzieją nam kazałeś iść D G DSubito santo wreszcie tyhm A D GTrafił Duch do naszych sercD A D2-3Stał się cud, zniknął lękhm A D GTrafił Duch do naszych sercD A D2-3Stał się cud, zniknął lęk Tekst Nowenny do wydruku Tekst pieśni do druku wersja 1Tekst pieśni do druku wersja 2Nie zastąpi Ciebie nikt Biały pielgrzym ciemną drogą Idzie pośród chmur Słyszy jak planeta Ziemia modli się o cud Tęsknota dźwięczy jak srebrny dzwon Wszystkie róże swiata twoje są Bo nie zastąpi ciebie nikt Do światła otworzyłeś drzwi Trafił Duch do naszych serc Stał się cud, zniknął lęk Z nadzieją nam kazałeś iść Subito santo wreszcie ty Trafił Duch do naszych serc Stał się cud, zniknął lęk Na lotniskach wokół globu tłum wytężał wzrok By zobaczyć jak całujesz ziemie z jego stron Tęsknimy teraz za rokiem rok Jak bez ojca dzieci w ciemną noc Bo nie zastąpi ciebie nikt Do światła otworzyłeś drzwi Trafił Duch do naszych serc Stał się cud, zniknął lęk Z nadzieją nam kazałeś iść Subito santo wreszcie ty Trafił Duch do naszych serc Stał się cud, zniknął lęk Bez ciebie trudniej żyć, Marzyć, kochać , śnić Życia gubi się sens, Na złe i dobre dni W modlitwie zawsze ty, Króluj nam , królu serc. Bo nie zastąpi ciebie nikt Do światła otworzyłeś drzwi Trafił Duch do naszych serc Stał się cud, zniknął lęk Z nadzieją nam kazałeś iść Subito santo wreszcie ty Trafił Duch do naszych serc Stał się cud, zniknął lęk Trafił Duch do naszych serc Stał się cud, zniknął lęk Litania do św. Jana Pawła II Kyrie, elejson, Kyrie, elejson Chryste, elejson, Chryste, elejson Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami Święta Maryjo, módl się za nami Święty Janie Pawle, módl się za nami Zanurzony w Ojcu, bogatym w miłosierdzie, Zjednoczony z Chrystusem, Odkupicielem człowieka, Napełniony Duchem Świętym, Panem i Ożywicielem Całkowicie oddany Maryi, Przyjacielu Świętych i Błogosławionych, Następco Piotra i Sługo sług Bożych, Stróżu Kościoła nauczający prawd wiary, Ojcze Soboru i wykonawco jego wskazań, Umacniający jedność chrześcijan i całej rodziny ludzkiej, Gorliwy Miłośniku Eucharystii, Niestrudzony Pielgrzymie tej ziemi, Misjonarzu wszystkich narodów, Świadku wiary, nadziei i miłości, Wytrwały Uczestniku cierpień Chrystusowych, Apostole pojednania i pokoju, Promotorze cywilizacji miłości, Głosicielu Nowej Ewangelizacji, Mistrzu wzywający do wypłynięcia na głębię, Nauczycielu ukazujący świętość jako miarę życia, Papieżu Bożego Miłosierdzia, Kapłanie gromadzący Kościół na składanie ofiary, Pasterzu prowadzący owczarnię do nieba, Bracie i Mistrzu kapłanów, Ojcze osób konsekrowanych, Patronie rodzin chrześcijańskich, Umocnienie małżonków, Obrońco nienarodzonych, Opiekunie dzieci, sierot i opuszczonych, Przyjacielu i Wychowawco młodzieży, Dobry Samarytaninie dla cierpiących, Wsparcie dla ludzi starszych i samotnych, Głosicielu prawdy o godności człowieka, Mężu modlitwy zanurzony w Bogu, Miłośniku liturgii sprawujący Ofiarę na ołtarzach świata, Uosobienie pracowitości, Zakochany w krzyżu Chrystusa, Przykładnie realizujący powołanie, Wytrwały w cierpieniu, Wzorze życia i umierania dla Pana, Upominający grzeszników, Wskazujący drogę błądzącym, Przebaczający krzywdzicielom, Szanujący przeciwników i prześladowców, Rzeczniku i obrońco prześladowanych, Wspierający bezrobotnych, Zatroskany o bezdomnych, Odwiedzający więźniów, Umacniający słabych, Uczący wszystkich solidarności, Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami. K: Módl się za nami święty Janie Pawle. W: Abyśmy życiem i słowem głosili światu Chrystusa, Odkupiciela człowieka. Módlmy się. Miłosierny Boże, przyjmij nasze dziękczynienie za dar apostolskiego życia i posłannictwa świętego Jana Pawła II i za jego wstawiennictwem pomóż nam wzrastać w miłości do Ciebie i odważnie głosić miłość Chrystusa wszystkim ludziom. Przez Chrystusa, Pana naszego. W: Amen. Pieśni do Jana Pawła II 1. Chwalcie, o wierni, miłości cud! Chwalcie we wnętrzu Kościoła! * Pana, co Krwią swą odkupił lud * i do radości powołał. Chwalcie Chrystusa – Pokarm dusz * i Najwyższego Kapłana. * Wraz z Janem Pawłem – Sługą sług * cześć mu niech będzie śpiewana! Ref. O, Janie Pawle, spraw! * O, Janie Pawle, daj! * O, Janie Pawle, strzeż swój Lud * Baranka Krwią odkupiony! 2. Niech na tę ziemię zstąpi Duch! * Niech jej oblicze przemieni. * Niech w ślad Pasterza pójdzie lud. * Niech będą * błogosławieni. Przez Jana Pawła prosimy Cię, * Chryste, nasz Zbawco i Panie, * ześlij tej ziemi łaski swe * i przyjmij nasze oddanie. Ref. Janie Pawle, teraz przyjdź * pośród świętych wywyższony. * Słowa swoje zamień w czyn, * Bóg niech będzie uwielbiony; * Niech zadrży ziemia, zagra róg * Bo nic nad Boga i któż jak Bóg. 1. Przekroczyliśmy próg nadziei, * oblicze ziemi się zmieniło, * Bo całe życie nas szukałeś, * a słońce prawdy nam świeciło. 2. A Chrystus wczoraj, dziś i zawsze * Naszą nadzieją jest i skałą. * Wieki i trudne czasy miną, * Bóg, wiara, honor w nas ostaną. 3. Pamięć zachować i tożsamość * Bogurodzica nam pomoże, * a być świadkami miłosierdzia * pomóż nam, pomóż, Święty Boże. Święty Janie Pawle Drugi, papieżu z Polski, nasz rodaku. Dziś cię wołamy, dziś cię błagamy: módl się, módl się za nami. (3x) Zgodziła się o tym mówić, bo a nuż komuś to pomoże. Większość dorosłych nie wie, że TO ma. A jak ma, to od urodzenia. I do końca życia. Bo nie można z TEGO wyrosnąć. 1. Godz. Jestem już pod jej domem, gdy dostaję SMS: "Aga, przepraszam, możesz być 15 minut później?". "Jasne. Nie ma problemu!" – odpisuję. I krążę po okolicy. Kwadrans później. Pukam, bo chyba nie działa dzwonek. W drzwiach staje ONA — kobieta z mokrą głową i czarnymi zaciekami na twarzy. — Źle obliczyłam czas, zaczekaj chwilę w salonie, zmyję farbę, rano zobaczyłam, że mam takie odrosty, no nie mogłam cię przyjąć w takim stanie… — zaczyna i znika w łazience. Po chwili zza drzwi dobiega dźwięk telefonu. A po chwili krzyk: — Kur…! Znowu! — Co się stało? — dopytuję pod drzwiami. — Telefon zalałam! Mogłam oddzwonić później, to nic pilnego, ale nie mogłam się powstrzymać i odebrałam mokrymi rękami. Wiesz, ile ja już telefonów utopiłam w kiblu? 2. — Nie wiem, od czego zacząć… W podstawówce świetnie się uczyłam, czytałam jako jedna z pierwszych w klasie. Pamiętam, jak na klasówce z matmy skończyłam wszystkie zadania i z nudów zaczęłam czytać "Pipi Lansztrung" pod ławką. Pani podeszła i wyszeptała: "schowaj książkę, bo innym będzie przykro" – klasa była dopiero w połowie klasówki. No i przez to miałam przerąbane… — urywa, wynosząc dwie kawy na balkon. — Przerąbane, że się dobrze uczyłaś? — dopytuję. A ONA w skupieniu stawia kawę na stoliku, ale i tak rozlewa, bo nalała po brzegi filiżanki. — O nie! — syczy i wychodzi, wraca z serwetkami i wykrzykuje: — Wiesz, że mam większe libido od mojego męża?! Pewnie przez to moje zaburzenie… A, czekaj, miałam ci dokończyć, dlaczego miałam przerąbane ze szkołą – mówi i zaczyna urywać jeden po drugim zwiędłe liście z kwiatków. — Bo jak zaczęłam podejrzewać, że TO mam, to każdy psycholog pytał: "a jak pani szło w szkole?", na co ja zawsze: "bardzo dobrze, piątki, szóstki, czerwone paski…", a wtedy każdy mówił: "no to pani TEGO nie ma". — Na początku edukacji osoby z tym problemem mogą świetnie dawać radę, bo wszystkie przedmioty są nowe, interesujące. Ktoś jest inteligentny, może być wybitnym uczniem. Dorośli pacjenci mówią mi: "nigdy nie nauczyłem się uczyć, bo w podstawówce nie musiałem". Problemy zaczynają się później—tłumaczy psychiatra Tomasz Kowalczyk*. — Tak mi siadła psyche w kolejnych latach, że na psychologach się nie skończyło, zaczęłam wędrówki po psychiatrach — mówi ONA. Psychiatra: — Jak ktoś jest długo niezdiagnozowany, przychodzi kryzys tożsamości i załamanie nerwowe. 3/4 dorosłych ma tak utrudnione życie, że rozwija się u nich depresja, lęk, uzależnienia. Taki człowiek sięga po leki antydepresyjne i uspokajające — depresję, lęki udaje się poleczyć, a on i tak nie jest do końca wyleczony, bo nadal ma problemy z koncentracją. Po lekach jest zdystansowany do problemów, ale te narosną i się skumulują. Dojdzie do gorszego kryzysu. 3. — Borderline, depresja, dwubiegunówka… — mówię ci, na co ja się już nie leczyłam! A po latach okazało się, że to wszystko to było pudło. Wchodziłam do gabinetu nabuzowana, bo coś się zdarzyło w drodze, np. jakiś palant zajechał mi drogę i psychiatra był pewien, że jestem w fazie manii. Na kolejnej wizycie byłam kompletnie zdołowana, bo tuż przed wejściem, w poczekalni, odebrałam złośliwego e-maila od szefa. I u psychiatry płakałam i powtarzałam: "nienawidzę tej pracy, chciałabym zasnąć i już się nie obudzić". I psychiatra diagnozował depresję. Dostawałam receptę, ale nim doszłam do apteki, już byłam szczęśliwa, bo mąż zadzwonił, że kupił bilety na Open'er. Lubisz bób? — mówi otwierając lodówkę. – Nie wiem, czy już nie zgnił. Jest OK. To ugotuję go szybko. 4. — Tylko schizofrenię mi wykluczyli, bo nigdy nie słyszałam głosów. Choć raz jeden lekarz dał mi neuroleptyk — lek dla schizofreników. Powiedział: "niech pani nie czyta ulotki, bo to lek na schizofrenię, której pani nie ma, ale skoro schizofrenicy przestają po nim słyszeć głosy, to może pani to wygasi te teledyski w głowie". — Życie osoby z tym problemem, to życie w ciągłym stresie. Nawet, jak nic się nie dzieje, to taki człowiek i tak bez przerwy o czymś myśli. Ma nieustanny kołowrotek – "dyskotekę" w głowie — tłumaczy psychiatra Tomasz Kowalczyk. – Pacjenci mówili mi, że gdy znajomi twierdzili, że czasem "słyszą" w głowie ciszę, byli pewni, że to nie możliwe i ich "wkręcają". Te osoby mają wielki problem z wyciszeniem. — Byłam już wtedy weteranką terapii. Włóczyłam się po kolejnych psychologach, omawiali ze mną dzieciństwo i wmawiali mi, że musiałam mieć traumy, które wyparłam — wspomina ONA. — Czułam się coraz gorzej, a psycholożka mówiła: "najpierw musi się pani rozsypać, żeby się poskładać". Straciłam pieniądze i czas. I nadzieję, że jest dla mnie ratunek, gdy jeden z psychiatrów powiedział: "nie miałem jeszcze tak dziwnej pacjentki. Pani ma takie receptory w mózgu, że nie umiem przewidzieć, jak zadziała który lek...". – Wyobrażasz sobie usłyszeć od psychiatry, że jesteś "dziwna"? Ale mu się nie dziwię, bo wypróbował na mnie wszystko: antydepresanty, leki na lęki… Po stabilizatorach nastroju nastrój miałam stabilny, ale chu**wy. I w głowie wciąż teledyski. 5. — Teledyski? Co na nich było? — pytam. – Sieczka. Myśli, obrazy… Pach, pach, pach – szybki montaż, jak wczesny Tarantino. Budzik dzwonił o zerkałam na telefon. Na wyświetlaczu nieodebrane połączenie od siostry i od razu myśl: "tak wcześnie pisze, babcia umarła?!". I od razu wyobrażałam sobie własną śmierć, serce mi waliło. Mąż sąsiadki zmarł po grypie na zawał, a grypa skojarzyła mi się z covidem, więc wchodziłam do internetu i sprawdzałam liczbę zachorowań. I zaczynałam myśleć, że znowu nas zamkną i nie polecę na urlop, a mam już bilety. Na myśl o urlopie przypominały mi się najgorsze wakacje ever, na których zakochałam się w debilu – instruktorze windsurfingu, przez którego potłukłam sobie biodro i nogę. I wtedy zaczynałam łapać doła, że ta kontuzja zemści się na starość, bo upadnę w łazience jak papież Jan Paweł II, złamię szyjkę kości udowej i umrę na wylew. I z tego wszystkiego zapominałam oddzwonić do siostry, więc w południe dzwoniła wściekła. A ja zaczynałam się zamartwiać, że może mam początki Alzheimera i guglowałam objawy w internecie. A jak taki dzień przypadkowo zbiegł się z wizytą u lekarza, diagnozował mi stany lękowe… Robię te dygresje, ale nie pamiętam, co ci mówiłam wcześniej… 6. — Że masz libido większe od męża... — Chyba przez to moje zaburzenie. I to jest straszne, bo tylko po seksie, alkoholu albo graniu w gry na kompie jestem przez chwilę zrelaksowana i nie mam tej dyskoteki w głowie. Widzisz to? Nie wiem, dlaczego te kwiaty na balkonie tak więdną. Kupiłam nawóz ekologiczny parę dni temu…. — mówi, wyciąga zza skrzynki butelkę, odmierza zakrętkę, nie przerywając monologu... — Mózg tych osób cały czas szuka bodźców — tłumaczy psychiatra Tomasz Kowalczyk. – Człowiek znajduje ulgę w sportach ekstremalnych, bo dają endorfiny i dopaminę. Bywa, że w mediach społecznościowych. Szczególnie TikTok jest dla takiej osoby, jak jednoręki bandyta w kasynie. Szybko mogą się uzależnić. Także od pornografii, alkoholu, papierosów, marihuany. Foto: Archiwum prywatne rozmówcy Tomasz Kowalczyk, lekarz psychiatra. — Przecież nie mogę pić codziennie i zarywać nocy na głupie gierki, więc ciągle walczę o ten seks. I nie obchodzi mnie w tym momencie, że mąż musi np. wstać o świcie na samolot, bo leci w delegację — kontynuuje ONA. — Po wszystkim nienawidzę siebie i jego, jeśli to ja zaczęłam, a nie on. Widzisz to czarne na liściu? Wygląda ci to na mszyce albo na pleśń?" — Nie wiem, nie znam się na kwiatach. — Wczoraj po super seksie znów wykrzyczałam mężowi, że "nie czuję się jak kobieta, jak molestuję faceta", choć już dwa razy przysięgałam sobie, że już tak nie zrobię, bo przeczytałam w książce Starowicza, że taka agresja może być kastrująca dla faceta, a wtedy z seksu nici... Ze mną jest tak, jak w kawale o skorpionie, który prosi żabę, by przewiozła go przez rzekę. Wie, że jak ją ukąsi, to sam utonie, ale i tak to robi na środku rzeki… Boję się, że teraz mi się małżeństwo rozpadnie… 7. — Już raz wisiało na włosku… w dniu ślubu! — ONA wybucha śmiechem. — Stałam gotowa do wyjścia — w sukni, ale zdjęłam szpilki i pobiegłam do łazienki poprawić makijaż. Postanowiłam zejść w kapciach i szpilki założyć w samochodzie — to było II piętro bez windy. Ocknęłam się pod kościołem, że jestem w kapciach, a szpilki zostały w domu. Mąż się zdenerwował. "Sabotujesz nawet własny ślub!" — podniósł głos, więc zaczęłam krzyczeć, że "nie wyjdę za mąż, za typa, który mnie opier**la", bo to działo się na oczach gości zebranych pod kościołem i nie chciałam, żeby pomyśleli, że jestem ofiarą w tym związku. Ale i tak czułam się upokorzona przy wszystkich i całe wesele powstrzymywałam się, żeby się nie rozpłakać, i w głowie miałam jedną myśl, że oni już zawsze będę mi współczuli i podejrzewali, że w domu mąż mnie jeszcze gorzej traktuje. Przez to wszystko w noc poślubną w ogóle się nie kochaliśmy, bo nie byłam w stanie. Która godzina? O nie! Zapomniałam, że mam jutro prezentację! — To może ja już pójdę, dokończymy kiedy indziej albo przed telefon? 8. — Nie wychodź, bez przesady. Zjedz ten bób najpierw. Zresztą mam już gotową prawie całą prezentację, brakuje trzech slajdów, zrobię wieczorem, jak pójdziesz. A, wracając do szkoły, to koło matury mi się pogorszyło. Gardziłam klasowymi kujonami, którzy już od września się do niej szykowali, byłam pewna, że przygotuję się w dwa tygodnie. I tuż przed nagle okazało się, że prawie nic z tego, z czego miałam piątki, nie pamiętam. Wpadłam w panikę, a wtedy już w ogóle nie mogłam się skupić. To było takie przysiadanie na kwadrans, na po pół godziny. Męka. Co parę minut odrywałam się od biurka, żeby coś zrobić – herbatę, podlać kwiatki, zjeść paczkę herbatników. Mózg pracuje na cukrze – tak sobie to tłumaczyłam, a na biurku zaczęły się piętrzyć papierki po tych herbatnikach, batonach, potem przerzuciłam się na krówki. Foto: Sergey Nivens / Shutterstock ADHD u dziewczynek i kobiet jest za rzadko rozpoznawane. Kiedyś przez tydzień chodziłam się uczyć do koleżanki, na jej biurku leżała otwarta tabliczka czekolady. I co dzień znikał kawałek, dwa. Zapytałam, czy to nowa, czy to ta sama. Jak mi powiedziała, że to ta sama czekolada, to powiedziałam jej, że jak mnie nie wkręca, tylko ma taką silną wolę, to dla mnie ona jest jakimś Dalajlamą. I przy niej jakoś się skupiałam, ale wracałam do domu i znowu nauka szła mi jak krew z nosa. Mama poradziła mi, żebym nastawiała minutnik do gotowania jajek, chociaż na 15 minut i siadała na tyle, to jest szansa, że się rozkręcę i posiedzę dłużej. 9. — I jak było? — Nie zadziałało. Zerkałam ciągle na ten minutnik, ile jeszcze zostało, a do tego rozpraszało mnie, że tak cykał. I jak dzwonił, to startowałam od biurka jak rakieta… — Gdy jest nudno, mózg tych ludzi szuka bodźców. Uczeń wstaje z ławki, zagaduje. Dorosły – wchodzi na Facebooka, wygląda przez okno, fantazjuje. Próbuje uzbierać "łyżeczkę" dopaminy, by móc wrócić do nudnej czynności. Ci ludzie prokrastynują, robią rzeczy na ostatnią chwilę i mogą cierpieć na "ślepotę czasową". Zrzucanie winy na takiego człowieka, że "po prostu mu się nie chce, za mało się stara", to jak zrzucanie winy na osobę z krótkowzrocznością, że się nie stara widzieć wyraźnie – mówi psychiatra. — Ale maturę zdałaś — pytam. Gdy ONA odpowiada, ale nie siada, wciąż kręci między doniczkami kwiatów na balkonie: — Zdałam, ale nie wiedziałam, na jakie iść studia. Planowałam prawo, bo kasa w przyszłości, ale wszyscy mówili, że przebijają się tylko dzieci prawników, więc skończę w podrzędnej kancelarii. Byłam w klasie z rozszerzonym hiszpańskim, więc rozważałam też iberystykę, ale jak pomyślałam o tym, że generał Franco spiskował z Hitlerem, to odechciało mi się tej całej hiszpańskiej kultury. I wtedy zobaczyłam "Indianę Jones’a", więc mnie olśniło i poszłam na archeologię. Widziałam się pod piramidami w Egipcie, ale po pierwszych praktykach i grzebania w polskiej ziemi, gdy trafiały mi się tylko potłuczone butelki, dżdżownice i kości zdechłych kretów, już wiedziałam, że to nie dla mnie. Przeniosłam się na historię sztuki, bo zaliczyli mi część przedmiotów, ale z całej historii sztuki interesował mnie tylko Salvadore Dali, więc odpuściłam. Wzięłam dziekankę i grałam na zwłokę. Myślałam, że to będzie gap year, który dobrze spożytkuję. Nie na podróże, ale na zrobienie prawa jazdy, przebiegnięcie maratonu i odkrycie, kim chcę w życiu być i za rok zdam na studia marzeń. 10. — Po pół roku siedzenia w domu wciąż nie wiedziałam, czego chcę. Złapałam cztery przypadkowe prace, bo w każdej było coś nie tak, więc albo dziękowałam, albo mi dziękowali. Rodzice coraz częściej dopytywali, co dalej. "Martwimy się o ciebie" – słyszałam w kółko od mamy. A ojciec po sześciu miesiącach zaczął tracić cierpliwość: "taka byłaś zdolna, ale nie studiujesz, a wszyscy dostali się na stypendia za granicą" – wymieniał dzieci znajomych, rodziny, sąsiadów. Tymczasem moja starsza siostra skończyła marketing, zarabiała hajs w banku, wyszła za mąż. Ojciec stawiał mi ją i jej męża za wzór. Nie rozumiał, że gardzę taką pracą – tabelki w Excelu, wkręcanie biedaków w kredyty. Z jej mężem nie wytrzymałabym tygodnia – nudny chłopek-roztropek, korpoludek i pedant. Zawsze widywałam go tylko w marynarce. Pewnie kopał w niej nawet ogródek. Czasami zastanawiałam się, czy korporacyjną smycz z identyfikatorem ściąga, wychodząc z pracy, czy chodzi w niej po domu. 11. — Ten rok na dziekance to był najgorszy rok mojego życia. Kompletnie się rozsypałam. Po każdej nerwowej rozmowie z ojcem, który coraz bardziej mną gardził – wyzywał od śmierdzących leniów, albo gdy sama sobie dowalałam i obsesyjnie zastanawiałam się, kim chcę być, to czułam takie napięcie, że musiałam zjeść coś słodkiego, żeby poczuć ulgę. Utyłam i zaczęłam nienawidzić siebie: za to, jak wyglądam, że nie wiem, kim mam być, że jestem taka rozlazła, a byłam pewna, że zrobię karierę. Ten rok to do dziś jest dla mnie takim memento. "Pani sobie nie ufa?" — zapytał mnie rok temu terapeuta, gdy mu powiedziałam, że chciałabym wziąć rok bezpłatnego urlopu w pracy i nakręcić film, o którym od dawna marzę, ale boję się, że nic z tego nie wyjdzie. I powiedział, że myślenie źle o sobie, to jeden z moich "schematów myślowych, które są do zmiany". A to nie jest żaden schemat myślowy, tylko logiczne myślenie oparte na twardej statystyce – miałam rok dziekańskiego urlopu, w którym nie zrealizowałam nic z tego, co postanowiłam. A w kolejnych latach nie udało mi się spełnić żadnego z noworocznych postanowień, więc w tym roku już nic sobie nie obiecywałam w Sylwestra. — I co było po tej dziekance? Wróciłaś na te studia? — Tak, ale je rzuciłam. W międzyczasie wkręciłam się w teatr uliczny i po dwóch latach dostałam się do filmówki. To był cud, bo startowało chyba 20 osób na jedno miejsce. Wreszcie poczułam, że jestem na swoim miejscu. Byłam jedną z najlepszych na roku. Wszystkie moje pomysły przechodziły. Wymiatałam. Jeszcze przed dyplomem pracowałam przy produkcjach znanych reżyserów — wspomina. — Księgowy z tym problemem będzie cierpiał, bo takie osoby zwykle wybierają pracę, w której dużo się dzieje, a gdy coś je zafascynuje, potrafią utrzymać koncentrację wiele godzin bez przerwy – to tzw. hiperfokus. Jak znajdą swoją niszę, osiągają duże sukcesy. Tym bardziej, że zwykle są bardzo kreatywne i wpadają na rozwiązania, na jakie nikt inny by nie wpadł. Jest wśród nich wielu świetnych artystów, biznesmenów, sportowców – mówi psychiatra Tomasz Kowalczyk. — Jednak w połowie szkoły nie dawałam rady ze stresem. Rywalizacja, strach przez niektórymi profesorami. Bałam się każdej etiudy przed grupą. Od dnia, gdy wykładowca kazał mi zagrać mleko. Przez kilka sekund stałam na scenie, wahałam się, jak zagrać. A profesor ryknął. "Stoisz na zsiadłe? Za długo, już śmierdzisz. Trzeba cię wylać". Cała grupa rechotała. 12. — Zaczęła się fobia przed występami. I bezsenność, z którą walczyłam, oglądając nocami seriale na "Netflixie", albo jedząc, bo wtedy krew odpływała mi z głowy do brzucha. I tak zasypiałam na chwilę, a nad ranem budziłam się, dysząc jak ryba wyrzucona na brzeg, która nie może złapać tchu. Z taką gonitwą myśli, jakbym w głowie miała otwartych 20 kart przeglądarki i skakała z jednej w drugą. — A co twoja rodzina na to, jak byłaś w takim stanie? — Zaczekaj, jeszcze ci to dokończę. Poszłam wtedy znów do psychiatry, bo zacięłam się, że skończę tę szkołę. Powiedział, że to "uogólnione stany lękowe" i dał mi leki, które stłumiły panikę. To była ulga, ale chwilowa. Jak lęk zniknął, to byłam nie do zniesienia. Rozedrgana, co chwilę znudzona, o byle co się kłóciłam. W domu, w szkole… byłam jak reaktor atomowy... — Te osoby dekoncentrują się w trakcie rozmowy, jeśli temat je nudzi, więc np. przytakują, by ktoś nie miał pretensji, że go nie słuchają. Partner np. mówi, co należy kupić, a ten człowiek wychodzi do sklepu i po paru minutach dzwoni z pytaniem, co miał kupić, bo lista zakupów uleciała mu z głowy. To się powtarza, w relacji narasta frustracja — mówi psychiatra. — Wszystko gubiłam, o wszystkim zapominałam, miałam wypadek na rowerze — wjechałam w jakiegoś dziadka na ścieżce rowerowej, bo nie zauważyłam, że zatrzymał się na światłach. I co poznałam jakiegoś chłopaka, to traciłam zainteresowanie po kilku randkach, bo tylko na pierwszych byłam zainteresowana tym, co mówi. Nie wiem, co musiałby mówić na kolejnych, żebym nie wyłączała się po trzech minutach. I znów zaczęłam myśleć, że może jednak mam TO. I jak pytasz o moją rodzinę, no to zawsze było to samo – mama mówiła: "oj tam, każdy gubi klucze", ojciec, że "dawniej to się nazywało lenistwo, a dziś poprawność polityczna unicestwi świat", koleżanka przekonywała, że "TO nie istnieje, nawet lekarz, który TO niby odkrył, potem wycofał się", a siostra kpiła: "szukasz w internecie i wmawiasz sobie, bo TO jest modne". Psychiatra, Tomasz Kowalczyk: — To tak mocno dokucza, że z bezradności i frustracji człowiek poświęca czas, by szukać w internecie odpowiedzi na pytanie: "dlaczego właśnie mi się to przydarza?". Ci ludzie cierpią, bo doświadczają niezrozumiałej frustracji — chcą dobrze wypełnić obowiązki, mieć spokój i satysfakcję, ale wbrew ich woli różne rzeczy im nie wychodzą, ludzie przestają im ufać, bo nie dotrzymują terminów. — Wiele razy obiecują sobie, że np. już ostatni raz uczyli się do egzaminu na ostatnią chwilę, ale to i tak się powtarza. Większość chorób psychiatrycznych pojawia się epizodycznie, ewentualnie nawracająco. A to jest ADHD – trwa od urodzenia non stop, z tego się nie wyrasta. Człowiek idąc przez życie, kumuluje problemy w szkole, w pracy, w związkach. 13. — Ile się bób gotuje? Nie wiesz? Ja też jestem jak "chu..wa pani domu – mówi ONA i sprawdza w telefonie. — 10 minut. Ale fajne snikersy, zobacz! — pokazuje mi smartfon. Przecenione z prawie 500 na 300. Kupię sobie, może zmobilizuję się do biegania… — mówi i po chwili wypatruje czegoś na balkonie sąsiadów. — Widzisz te biała kwiaty, co to, petunie? — Nie znam się na kwiatach, mówiłam ci… — Musi być jakaś aplikacja — wrzucasz zdjęcie i pokazuje, jaki to kwiat... No wiesz, jak… no wiesz… — To jak cię w końcu zdiagnozowali? — Kolega z pracy mnie zdiagnozował! To już było w momencie, że powiedziałam terapeutce, że nigdy nie dowiem się, co mi jest, ale zapiszę swoje ciało akademii medycznej, to może jacyś studenci potną mój mózg na plastry i odkryją, co było ze mną nie tak. I że to nie to, żebym myślała, że jestem Einsteinem, ale że może komuś to pomoże. A ten kolega – "dr House, był w zespole, z którym pisałam scenariusz. Jak skończyliśmy, to całą ekipą poszliśmy na piwo, a on mnie zagadnął: "też mam ADHD". Ja na to: "ja też podejrzewałam, ale nie mam". Uparł się, żebym i tak spróbowała jego leków. — A co to było? — Metylofenidat. Szok! Miałam 70 proc. mniej myśli w głowie! Aż się popłakałam ze wzruszenia… że wreszcie zobaczyłam, jak ludzie żyją! Normalsi — opowiada ONA. — Osoby z ADHD przyjmując właściwe leki, mają o 1/3 mniejsze ryzyko uzależnień, niższe depresji, zaburzeń nerwicowych. I o połowę niższe ryzyko poważnych urazów głowy. I stłuczek. A nie lecząc ADHD – oczywiście większe, bo np. ktoś zamyśla się parkując i nie zauważa słupka. Po lekach to ryzyko spada — mówi psychiatra. — Poszłam do mojej lekarki i jej to wszystko opowiedziałam — wspomina ONA. — I co ona na to? — Powiedziała, że bardzo ją niepokoi to, że kolega mnie "diagnozuje" i że samowolnie biorę leki. Strzeliła mi wykład o amerykańskich studentach uzależnionych od tego leku z dokumentu "Netflixa"... — Leki na ADHD to stymulanty, ale wbrew pozorom pacjenci są po nich bardziej cierpliwi, spokojniejsi, bo poziom dopaminy narasta wolniej i nie tak gwałtownie, nie do takiego poziomu, jak np. w przypadku amfetaminy. Te leki nie wywołują euforii i nie uzależniają. Pacjenci np. zapominają wziąć lek czy zabrać go na wakacje. Nie słyszałem o narkotyku, którego ktoś zapomniałby wziąć — tłumaczy psychiatra Tomasz Kowalczyk. — Dorosłych po diagnozie ADHD zachęcam do kontaktu z dobrym terapeutą. Bo przecież po wdrożeniu farmakologii, zniknie deficyt dopaminy, ale nawyki nie. Miałem pacjenta, który skarżył się, że leki nie działają. "Dalej nie chce mi się pracować" – powiedział. Zapytałem, czy coś się poprawiło. "Teraz wydajnie czytam Facebooka" – odpowiedział. Leki zadziałały – mógł się skupić, ale nie zmienił nawyku – zaczyna dzień od Facebooka. Zwykle wystarcza pół roku, rok i ludzie fajnie ogarniają życie, często leki stają się zbędne. Bo pacjentom udało się zmienić nawyki i odzyskać zaufanie do siebie i swoich możliwości. Dotąd non stop żyli w dużym stresie, a po lekach przestali np. robić zaległości w pracy. Jak odstawili, nudne rzeczy wciąż przychodziły trudniej, ale bez bagażu zaległości wszystko układało się lepiej. Mam pacjentów, którzy biorą leki tylko doraźnie — dodaje psychiatra. — Ta moja lekarka, która się wystraszyła, wysłała mnie jednak na konsultację do innego psychiatry, powiedziała, że w zaburzeniach koncentracji uwagi ma on większe doświadczenie. Na pierwszej wizycie powiedział: "takie piękne ADHD, że aż hej!"... Nie daje mi spokoju ten biały kwiat, że nie wiem, co to. Musi być jakaś aplikacja, a jak nie, to trzeba z jakimś programistą zrobić. Na tej zasadzie, jak ta muzyczna – siedzisz w taksówce, słyszysz fajną muzykę i nie wiesz, co to, więc "skanujesz" muzykę i po chwili już wiesz, co to za kawałek. Zapomniałam nazwy, ale coś na "S"… — mówi ONA nakładając bób na talerze. — Wiem, Shazam, też ją mam. Wiesz co, ja już pójdę, jak zjemy, bo się zestresowałam tą twoją prezentacją, że nie zdążysz przeze mnie. — Nie przesadzaj, mówiłam ci, że mam ją już prawie gotową, zostały 3-4 slajdy. Pół godziny później się żegnamy. Nazajutrz wysyłam jej SMS: "dzięki jeszcze raz! Odezwę się z autoryzacją jutro. Jak prezentacja?". Dostaję odpowiedź: "jak wyszłaś, to się okazało, że już jest drugi sezon "Miłości i anarchii". I skończyłam prezentację... o 5 rano :(". Chcesz napisać do autorki? @ * Psychiatra Tomasz Kowalczyk specjalizuje się w leczeniu ADHD dorosłych, także powikłanym innymi schorzeniami. Wywiad z doktorem o ADHD przeczytasz pod tym linkiem Karta utworu « zobacz więcej utworów tego wykonawcyNumer katalogowy: 1236 Do odtworzenia: podkład w wersji podstawowej podkład w wersji podstawowej sluchaj tonacje dodatkowe podwyższona +1 sluchajobniżona -1 sluchaj Kupujesz utwór w wersji z linią melodyczną, bez zmiany tonacji (w takiej wersji jak prezentowana w DEMO). Kliknij w przycisk dodaj do koszyka. Możliwość zakupu utworu bez linii melodycznej, oraz w zmienionej tonacji. Pojawi się w następnym kroku. NIE ZASTĄPI CIEBIE NIKT - polscy artyści muz. Romuald Lipko, sł. Marek Dutkiewicz(podkład muzyczny - piosenka dla papieża Biały pielgrzym ciemną drogą idzie pośród chmur Słyszy jak planeta Ziemia modli się o cud Tęsknota dźwięczy jak srebrny dzwon Wszystkie róże świata Twoje są Ref.: Bo nie zastąpi Ciebie nikt Do światła otworzyłeś drzwi Trafił duch do naszych serc Stał się cud- zniknął lęk.... Info: Nie zastąpi Ciebie nikt - piękna piosenka i zarazem hymn w hołdzie Papieżowi Janowi Pawłowi II, którego 100 rocznica urodzin będziemy obchodzić w dniu 18 maja 2020 roku. W nagraniu możemy usłyszeć głosy znanych artystów polskiej sceny takich jak Marek Piekarczyk, Kasia Moś, Dorota Osińska, Mateusz Ziółko, Wojciech Cugowski, Natalia Rubiś. Nasz podkład muzyczny polecamy wszystkim, którzy własnym głosem pragną przyczynić się do uczczenia tej historycznej rocznicy urodzin Papieża Polaka. Wyszukiwanie Płatności U nas możesz w szybki i bezpieczny sposób zapłacić przez Internet korzystając z płatności online. Bądź przebojowy Chcesz być na bieżąco informowany o nowościach naszego serwisu? Dzięki nam śpiewaj najpopularniejsze przeboje! Zapisz się! Wasze przeboje Napisz, których utworów brakuje na naszej stronie.

bo nie zastąpi ciebie nikt tekst